O Portalu
To dobre doświadczenie stało się impulsem do tego,
aby polecać innym i promować Domy Rekolekcyjne
jako doskonałą formę wypoczynku dla ciała i ducha.
aby polecać innym i promować Domy Rekolekcyjne
jako doskonałą formę wypoczynku dla ciała i ducha.
Jak to zwykle bywa, wszystko stało się przez "przypadek" (podobno "przypadek" to jeden z pseudonimów Pana Boga :-) Wybrałem się kiedyś z moją żoną - Anią - w góry. Zapragnęliśmy pochodzić po górach tak na całego, więc postanowiliśmy, że będzie to obóz wędrowny z plecakami. Skoro z plecakami i noclegami w górach, to musieliśmy gdzieś znaleźć bazę, w której moglibyśmy zostawić samochód i przenocować przed wyruszeniem na górski szlak oraz odpocząć nieco po powrocie (oj, było po czym odpoczywać ;-)
Poszukanie odpowiedniego miejsca na "bazę wypadową" nie było łatwe i wtedy gdzieś na horyzoncie pojawił się ... Dom Rekolekcyjny "Betania" w Rabce Zdrój. A może tu? - pomyślałem. Był to strzał w dziesiątkę, istny "przypadek" ;-) Zostaliśmy bardzo życzliwie przyjęci, nie tylko na nocleg, ale co najważniejsze, mogliśmy również w bezpiecznym miejscu zostawić samochód na cały czas trwania naszej górskiej wyprawy.
Wędrując po przepięknym i tajemniczym "Beskidzie Wyspowym" - jak się potem okazało małej ojczyźnie Justyny Kowalczyk - odkryliśmy jeszcze jeden Dom Rekolekcyjny tym razem na Śnieżnicy. Był położony w niedostępnym lecz niezwykle urokliwym miejscu, do którego dostać się można było tylko samochodem terenowym lub... pieszo (wybraliśmy to drugie :-) Na miejscu dowiedzieliśmy się, że kiedyś w ośrodku tym pracował ojciec Justyny Kowalczyk, a kilkuletnia wówczas Justyna przychodziła do taty wspinając się na dość stromą górę, co zaowocowało czym? ... wiemy doskonale.
Gospodarze ośrodka okazali się również bardzo gościnni. Otrzymaliśmy przytulny pokój w góralskim domu (zdradzę cenę - 25 zł od osoby). Akurat tego dnia był odpust. Mogliśmy posłuchać góralskiej kapeli, a po południu wypić "małą czarną" z gośćmi domu. Kiedy rano chcieliśmy wyruszyć w dalszą drogę, pani gospodyni uparła się, że nie wypuści nas, jeżeli przed wyjściem w góry... nie zjemy jajecznicy. Cóż było począć, nie odmówiliśmy ... i nie żałujemy :-)
Co zapamiętaliśmy z tamtego wyjazdu? Dwa słowa: gościnność i uśmiech z przepięknym górskim krajobrazem w tle.
To dobre doświadczenie stało się impulsem do tego, aby polecać innym i promować Domy Rekolekcyjne jako doskonałą formę wypoczynku dla ciała i ducha.
PS. A gdzie rekolekcje? Czy był to tylko wypoczynek?
Nie do końca. Kontemplowanie piękna górskiej przyrody (Beskid Wyspowy jest przepiękny) możliwość uczestniczenia w Eucharystii, czas na modlitwę i wyciszenie na szlaku oraz miejscach gdzie nocowaliśmy, a do tego możliwość spotkania radosnych i uśmiechniętych ludzi to właśnie niezapomniane rekolekcje które wtedy przeżyliśmy - wypoczynek dla ducha :-)
Do zobaczenia :-)
pozdrawiamy serdecznie
Ania i Tomek